W niedzielę już o piątej rano wraz z sąsiadem oraz znajomym, który handluje autami, wybraliśmy się na krakowską giełdę samochodów. Sąsiad chciał kupić Audi A3. Prawdziwe - jeżdżące. Ja wybrałem się jako towarzysz podróży, ew. doradca klienta, czytaj sąsiada.
Na giełdzie można kupić praktycznie wszystko. Tłumy kupujących/odwiedzających nieprzebrane - jako to w ... niedzielę. Stoisk setki. Pył. Alufelgi. Resoraki. W skali 1:1 królowały Audice i VW. Kilka samochodów naprawdę ładnych. Kiełbasa z rożna. Halogeny LED. Hot-dogi. Nakładki na tłumiki. Karkówka wędzona leżąca sobie w plastikowym pojemniku, delikatnie przykurzona. Itd. Ot, niedzielna giełda .
Wtem kątem oka na jednym ze stoisk dostrzegłem poustawiane na kocu modele w liczbie sześciu sztuk. Był wśród nich "włoski" Mercedes 300 SL od Bburago. Reszta chińska, plastikowa. Nie namyślając się długo - zagaiłem do handlarki - za ile Merc. Patrząc na mnie nieco od niechcenia - może Pani była już znużona, a może lekko zdziwiona - odpowiedziała, że 3 zł. Transakcja była szybka :) Auto jest w stanie bardzo dobrym, co cieszy mnie jeszcze bardziej.
Zagaiłem również o BMW Z4 od Maisto - tym razem skala 1:18. Stan bdb. Bez pudełka. 100 zł. Pewnie do negocjacji. Koniec końców, nie miałem w portfelu aż tyle, a kartą płacić się nie dało. Jeśli bym je nabył - to zmyślą o zarobku. Hmm, ciekawe po ile chodzą na allegro?
W sumie, a czego przecież nie planowałem, nabyłem Mercedesa :) Radość była spora. Sąsiad nie kupił Audi, więc wyszło na moje. Merc umilał nam drogę jak tylko mógł - co nieco też przewiózł. Miło było. Posłuży :)