Model prezentuje się bardzo fajnie. Jest dopracowany. I tradycyjnie najważniejszym wyznacznikiem jego klasy jest fakt, że... cieszy oko :) Pozytywnie, że pomyślano nawet o drzwiach, które od wewnętrznej strony pokryto czarnym plastikiem. Szkoda tylko, że tylne lampy zostały namalowane.
Poniżej zamieszczam zdjęcia Nyski. Zakupię ja pewnie niebawem także w wersji milicyjnej - jestem fanem motoryzacji PRL-u. Myślę, że warto ale osądźcie sami.
Za kilka dni - mam nadzieję, ze jeszcze we wrześniu - napiszę kilka słów na temat mojej stale rozbudowywanej kolekcji Audi w skali 1:43. Pozdrawiam samochodowo!
Rewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuń